czwartek, 26 stycznia 2017

Prolog

Jesteśmy od siebie tak różni ale, jednocześnie tacy sami.

~~Wspomnienie~~ 

Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj.  Miałem wtedy ledwo 5 lat. Zmęczony i bardzo pobijany siedziałem na głowie Czwartego Hokage.  Z każdej strony dochodziły do mnie szczęśliwe śmiechy mieszkańców. Cała główna ulica wioski świeciła mnóstwem zapalonych. Na niebie już powoli ukazywały
gwiazdy ,ale i to nie przeszkadzało im świętować dnia pokonania dzięwięcioogoniastego lisa demona. Jednak ja nie cieszyłem się z nimi. Dla mnie jest to dzień pełen smutku. bo właśnie wtedy moi rodzice poświęcili za mnie życie. Dlatego właśnie nienawidzę swoich urodzin.

-Dlaczego nie świętujesz razem z nimi? -zapytał głoś tuż za moimi plecami.Nie drgnąłem nawet próbując  przypomnieć sobie do kogo należy ten dobrze znany mi ton.

-Dlaczego nie świętujesz swoich urodzin? -zadał kolejne pytanie.

-Dlaczego mam świętować dzień w, który zginęli moi rodzice. -odpowiedziałem.

-Dobra odpowiedzi. - rzekła postać i cicho osunęła się na miejsce obok mnie. Dopiero teraz mogłem się dokładnie mu przyjrzeć. Pierwszym co rzuciło mi się w oczy była zakrywająca całą twarz maska. Spirala podążała aż do jednej dziury gdzie widać było ciemne oczy mężczyzny. Ubrany był w długą czarny płaszcz sięgający na oko do kostek z wyszytymi czerwonymi chmurami. Jego wygląd bardzo mnie zaintrygował.

-Co ty na to żeby udać się zemną gdzieś z dala od tej zapchlonej wioski? -po chwili zadał następne pytanie, a nigdy nie pożałowałem mojej odpowiedzi. Choć w tamtym momencie nie wiedziałem co może mnie czekać.


~~
Mam nadzieje że się podoba. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz